Pierwszy miesiąc wakacji już za nami. Część z nas ma już za sobą pierwsze wakacyjne wyjazdy, inni zaczynają je dopiero planować. Jak przygotować się do tego, by spędzić je dobrze? Czy w ogóle trzeba się do nich przygotowywać? A może po prostu wystarczy „być na wakacjach”?.
Przez następne trzy tygodnie zapraszam do krótkich psychologicznych refleksji na temat wakacji właśnie. Jak je wykorzystać, by odpocząć? Na co zwrócić uwagę, by zadbać o siebie? Jak konkretnie naładować wyczerpane lub nadwątlone wewnętrzne akumulatory? Zapraszam, może znajdziesz coś dla siebie.
Dzisiaj o najczęściej popełnianym przy planowaniu wakacji błędzie, czyli nadmiernych oczekiwaniach. Większość z nas pracuje w trybie pracy, gdzie korzystamy z jednego dłuższego urlopu w ciągu roku, przeplatanego pojedyńczymi dniami w okolicach świąt lub nowego roku. Nic więc dziwnego, że mocno skupiamy się przez cały rok, motywując się oczekiwaniem na wymarzony urlop.
I tutaj pojawia się pułapka. Jako ludzie mamy tendencje do nadmiernych oczekiwań, w znacznej części nierealnych, zahaczających o magię. Myślenie w kategoriach „to będą najlepsze, najpiękniejsze, najbardziej romantyczne, i inne naj” wakacje sprawia, że pojawia się wewnętrzne napięcie i presja. Po pierwsze, by zrobić wszystko, aby oczekiwania się spełniły i po drugie, by kontrolować sytuacje w taki sposób, by nic nie zakłóciło tego wyobrażenia. Ponieważ jednak nie wszystko i nie wszystkich da się kontrolować życzenie to jest nie do spełnienia. Czym się kończy? Im bardziej się starasz, tym bardziej wzrasta napięcie emocjonalne, które prędzej czy później musi znaleźć ujście. Co ciekawe udziela się ono pozostałym członkom rodziny, czego doświadczasz prawdopodobnie prawie w każde święta. Tak więc gryziesz się w język, by nie powiedzieć swojej drugiej połówce, że drażni cię zostawiony po śniadaniu talerz; udajesz, że nie widzisz, że twoje pociechy zamiast szykować się do wyjścia dalej grają na smartfonie i nie robią tego, na co się umówiliście; próbujesz pokazać, że nie denerwujesz się wcale z powodu dwugodzinnego opóźnienia wyjazdu na wycieczkę, itd. Aż w końcu źle rozłożony koc na plaży, niesprzątnięta szklanka, pytanie nie w porę, spowoduje wybuch emocji, przy którym Etna to mały pryszcz.
Jaki z tego wniosek? Im większe oczekiwania, tym większe rozczarowanie. I nie chodzi o to, by nie mieć ich wcale, raczej o to by były mniej magiczne, a bardziej realne. Jeśli więc myślałeś/łaś
o codziennych spacerach o wschodzie słońca, porannych ćwiczeniach na łonie natury, świetnych humorach, wieczornych spotkaniach z przyjaciółmi i 100% pogodzie. Odpuść sobie i urealnij oczekiwania. Jak? Załóż, że to wszystko może się zdarzyć, ale nie musi. To Twój wybór jak do tego podejdziesz. Może zamiast sztywnego planu wakacyjnego dnia, daj się ponieść wakacyjnemu luzowi tam gdzie to możliwe. Jeśli masz potrzebę posiedzenia na tarasie czy werandzie z książką, zamiast pójścia na plażę, zrób to. Może właśnie tego dzisiaj potrzebujesz. Wsłuchaj się w siebie. Niczego nie musisz, są wakacje😊 Powodzenia.